Najważniejsze czego nauczyło mnie zainteresowanie makijażem, to pielegnacja.
Bez dobrej pielegnacji nie zrobimy dobrego makijażu. Nawet mając najdroższe kosmetyki świata.
Kiedyś, szukajac dla siebie odpowiedniej pielegnacji (miałam kaszkę na czole, wągry, pojedyncze pryszcze) zrobiłam sobie straszną krzywdę. Zaczęłam eksperymentować z olejkami i mydłem Aleppo. Do tej pory nie wiem, czy do jeszcze większego wysypu na czole (ale i nie tylko !) przyczyniły się olejki czy mydło. Jedno jest pewne, cała twarz, szczególnie czoło miałam w ogromnych bąblach. Nie pomagało zupełnie nic. Umówiłam się więc do kosmetyczki, która uratowała moją cerę. Zaczęło sie od bolesnego, manualnego oczyszczania, kończąc na kwasach migdałowych. Moja cera nie jest jeszcze w stanie idealnym. Żałuje jednak, że nie zrobiłam zdjecia mając alergię, bo mogłabym wrzucić aktualne porównanie. Niestety z usług kosmetyczki musiałam na czas jakiś zrezygnować, ale kurczowo trzymam się tego, co mi doradziła - i co najważniejsze,zaczęłam obserwować swoją cerę, czytać składy kosmetyków i uważać na to, co jem.
Jako, ze skończyły mi sie ostatnio kosmetyki, które kupiłam w salonie będąc na wizytach ( o których myślę, że też zrobię osobny post) wybrałam sie do polecanego mi przez moje koleżanki wieeeeele razy The Body Shop. Ekspedientka pomogła mi wybrać kilka kosmetyków, po których już widzę pierwsze efekty :)
Jak widać na opakowaniu, jest to produkt bez alkoholu, bez barwników, bezzapachowy, bez konserwantów. Poza tym jest z aloesem, czyli ogromną bombą zdrowotną. W kosmetyce aloes pomaga przenikać w głąb naszej skór. Pomaga w regeneracji i ujędrnianiu. W aloesie znajduje się dużo aminokwasów. Dodatkowo odrobine witaminy A, C, E oraz witamin z grupy B
Dla mojej wrażliwej cery ma on przede wszystkim działanie kojące i nie uczula mnie.
Tonik jest z tej samej grupy ALOE, czyli wszystko "bez". Idealny tonik, kiedy nasza skóra potrzebuje więcej opieki. Idealnie przygotowuje moją cerę pod makijaż.
Krem ten stosuje delikatnie pod makijaż. Wygładza cerę, posiada aloes, ale i dodatkowo olej sezamowy, który to nawilża nasza cerę i chroni przed promieniowaniem UV. Olej sezamowy również oczyszcza cerę, reguluje pracę gruczołów łojowych i tonizuje.
A to moja 10 ml tajna broń :) Olej z drzewa herbacianego, idealny killer na naszych nieprzyjaciół.
Działa:
1. Dezynfekująco
2. Przeciwzapalnie
3. Bakteriobójczo
4. Antyseptycznie
5. Grzybobójczo
Wystarczy wylać kropelkę, dwie na patyczek kosmetyczny bądź wacik i przyłożyć do naszego "problemu" :) Jeśli macie skórę suchą, ponoć nie ma się czego bać - nie wysusza.
Ostatni mój nabytek to krem pod oczy. Ta mała tubeczka jest rewelacyjna !! Na stronie producenta, możemy przeczytać :
1. Dostosowany do wszystkich rodzajów skóry
2. Z witaminą E
3. Nawilża, wygładza, chroni skórę wokół oczu
4. Kwas hialuronowy I olej z kiełków pszenicy
Dotychczas używałam pod oczy zwykłego kremu z ziaji, który nie pomagał mi wcale. Mam ogromne sińce pod oczami i muszę ratować się sporą ilością korektoru pod oczy, więc moja skóra ostatnio znacznie się przesuszyła. Krem z ziaji nie dawał sobie rady i długo szukałam czegoś, co nie nadszarpnie zbytnio mojego budżetu, a będzie dobry. I jest - w ciągu kilku dni moja skóra pod oczami wygląda o niebo lepiej !
A czy Wy macie jakieś swoje ulubione, przetestowane kosmetyki z The Body Shop? Ja już czekam na jeszcze jedna paczkę, bo dostałam przy tych zakupach bon ze zniżką i szkoda byłoby nie wykorzystać. W ruch pójdą scruby i maseczki do twarzy :). Jedyne za czym tęsknię w serii ALOE do twarzy, to brak zapachu :) ale tak musi być. To zdrowsze dla naszej cery, chociaż ja strasznie lubię jak coś ładnie pachnie.